Defaultowe zdawanie relacji z procesu wytwarzania numeru miałoby w tym przypadku sens, o ile działalibyśmy w epoce przednetowej. A tak, to wiadomo: montowaliśmy cyberżulerski „Nośnik” usadzeni przed kompyma, kiedy akurat nie służyły nam (lub odwrotnie) do innych zadań, np. do tyrania, utylizacji czasu, zabawy (z) sobą i (z) innymi, czy wypatrywania powiadomień. Albo i nie? Kto by to spamiętał i po co, celowość i pamięć pomyślnie odinstalowano. No ale, z drugiej strony, gdybyśmy działali w rzeczywistości bez netu, numer w ogóle nie miałby prawa powstać (jak wiele innych numerów wielu innych czasopism). Nie ukrywamy, że taka wersja (braku) wydarzeń nas uwodzi. Ale tylko trochę.
Na czworakach przybliżam się do neonu sedna. Komputeryzacja i internet spędziły użytkowników na jeden plac – pewnie masz go teraz za otwartym oknem przeglądarki / PDF-iarki – i zaczęły świadczyć usługi, po które zgłaszaliśmy się coraz częściej, aż w końcu nie było już sensu opuszczać rynku i klapnęliśmy sobie na ławeczkach zmiażdżeni zjazdem i nowo nabytą wiedzą, że oto zrobiono nas w chuja. Cyberżulerski „Nośnik” jest chyba właśnie wspólnym celebrowaniem zwału, jaki – po całkiem niezłej bani – zafundowała nam tzw. era cyfrowa. Nie zrozumcie nas źle, nie jesteśmy żadnymi neofitami offlajnu; nie wciskamy Wam „wylogowywania się do życia” (fuj), choć offlajn paradoksalnie na usieciowieniu zyskuje. Zabawa z netem i kompami była przezajebista, warta prawie wszystkiego, ale teraz czujemy się bardzo, bardzo źle, choć w alternatywnym systemie moglibyśmy balować nadal. Tymczasem na pulpicie – widoki na ratunek zastąpiła tapeta z hasłem: Musimy ćpać internet. Czas zwlec tyłki z ławek i dokuśtykać do najbliższej przeglądarki. Jakiś funkcjonariusz w błękitnym mundurze wita nas żądaniem przekazania danych osobowych? Aaa, bierz pan, na co nam one, ale jakbyś pan miał fotą obiadu poratować…
Zawartość cyberżulerskiego „Nośnika” posortowaliśmy niezbyt starannie i upchnęliśmy w kilku kontenerach, których przeglądu dokonam tu na szybkości, mając na uwadze, że dla części z Was przygoda zakończy się na bieżącej stronie. W dziale Ćwierć-Internety: podejścia teoretyczne i zerowanie kosza postawiliśmy fundamenty wiadomej teorii, w które wsiąkła praktyka: jotpegi, metamanifest i teksty literackie. W sekcji Tumblr kontra Vkontakte. Dwie półkule cyberżulerstwa Kinga Raab i Weronika Piła omawiają menelskie net arty z Rosji i reszty świata, wyświetlając ciekawe slajdy. Dział $(piwko).click(function(){ niestety nie sprzedaje alkoholu, ale oferuje dwie cyfrowe pieśni o głodzie życia, upojeniu kompem i pewnym krakowskim osiedlu. W pojemniku .[Zdjęcia] znajdziecie treść zgodną z opisem, czyli materiały graficzne do szybkiej konsumpcji; a tytuł pojemnika kolejnego, Jedna recenzja spamu, mówi za siebie. Najobszerniejszy kontener, podpisany Okruchy życia spod klawiatury, pomieścił narracje, statusy, epistoły i świadectwa prześladowań zasponsorowanych przez producentów urządzeń wyposażonych w ekran i modem. Na koniec – wkładki relacjonujące nasze poczynania w offlajnie i zapowiedź przyszłych działań.
Przy składzie darowaliśmy sobie wątpliwe korzyści płynące z posługiwania się profesjonalnym oprogramowaniem DTP, ciesząc się za to nieograniczonymi możliwościami, jakie daje przysłowiowy Word, czyli – w tym wypadku – LibreOffice. PDF to i tak przegrany format. Nie przerażajcie się objętością pliku, wygenerowała ją ergonomia: nie nazoomujecie się zbytnio, a wiele stron sczytacie w sekundę.
Enjoy.
Łukasz Podgórni
P.S. W przedostatnim akapicie poznaliście naszą opinię o formacie PDF, czas więc przejść od negacji do działania i zrobić to, co powinno być zrobione od początku: poniższy spis treści, jak może zauważyliście, jest klikalny – każdy artykuł z “Nośnika” można załadować do przeglądarki zamiast certolić się z downloadem i readerem. Zachęcamy do takiego trybu lektury.
######
W środku:
Ćwierć-Internety: podejścia teoretyczne i zerowanie kosza
Tumblr kontra Vkontakte. Dwie półkule cyberżulerstwa
$(piwko).click(function(){
*.[ZDJĘCIA]
Jedna recenzja spamu
Okruchy życia spod klawiatury
Wkładki
Czytaj online
Nośnik #3: CYBER%ULERSTWO
Redakcja: Łukasz Podgórni
Okładka: Miron Tee
Skład: Piotr Puldzian Płucienniczak
Miejsce wydania: Internet
Data wydania: 23.05.2015
Seria: Nośnik
Liczba stron: 226
Nakład na listopad 2018: 923 (pobrania) + 1432 (online) = 2355
“Świat cyfrowy to miejsce równie mroczne, co zaśmiecone rzeczami nieukończonymi, źle zrobionymi i nie działającymi zgodnie z planem. (…) Rozdzielczość Chleba nie krytykuje tej estetyki.”
Kolektyw krytyczny “Przerzutnia” uosobiony tu przez Maję Staśko włączył w Kanon Nowej Poezji Zaangażowanej utwór cyfrowy Podgórniego Praca jest blisko. Ten organicznie cyberżulerski produkt publikowaliśmy w “Nośniku” #3. Maja słusznie wkomponowuje przekaz w prekarne cielesności. Pisze: “Podgórni jest jednostką pracującą zdalnie na kompie ustawionym w pomieszczeniu, które nazywa domem, będącym w istocie hologramem skompilowanym z […]
Gdy zapraszają Was na fejsowe wydarzenie, klikacie „Dołącz”, a potem zostajecie w domu i grzejecie miejsce przed kompem? Świetnie! „Nośnik” #3 (periodyk Rozdzielczości Chleba) jest właśnie o Was, a jego premiera będzie doskonałą okazją do kultywowania podobnych zachowań. Cyberżulerski „Nośnik” to wspólne celebrowanie zwału, jaki – po całkiem niezłej bani – zafundowała nam tzw. era […]
Rozdzielczość Chleba 2011-2018
Spędzaliśmy dużo czasu na Facebooku