Rozdziel
czość
Chleb
a (RIP)

List motywacyjny

Kinga Raab

Jestem tanią absolwentką roboczą studiów wyższych w firmie UJ, w dziale kulturoznawstwo. Posiadam opłacalną umiejętność, jaką jest znajomość języka rosyjskiego, wykorzystywaną często w kontaktach międzynarodowych. Posiadam zdolność tłumaczenia tekstów specjalistycznych wolniej niż Google Translate, mogę poszczycić się jednak lepszymi wynikami. Oferuję także inne umiejętności, jakie udało mi się nabyć na przestrzeni ponad dwóch lat prowadzenia własnej działalności, takie jak: cięcie kosztów zamiast siebie, redukcja posiłków, pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. Jestem odporna na brak drukarki. Jestem osobą sumienną, ostatnie zarobione w Polsce pieniądze wydałam na składkę ZUSowską. Oś czasu doprowadzonej przeze mnie działalności mieści się w czterech segregatorach z podziałem na kwartały. Dostępna do wglądu od zaraz. Dowody wpłaty znajdują się w chlebaku. Jest pusty, bo nie kupuję chleba. Mało jem. Nie mam potrzeb finansowych. Od dziecka marzyłam, by zostać zasobem, i to marzenie chciałabym spełnić w Państwa firmie. Na zadany w podstawówce temat wypracowania: „Gdzie widzisz się za 5 lat?” napisałam, że jako zasób, i otrzymałam piątkę. Rzadko choruję, a gdy tak się dzieje, leczę się sama babką lancetowatą; zęby wyrywam szybko, nitką przywiązaną do klamki. Z zamiłowania jestem wyrabiarką praktyk i powiększarką portfolio. Jeśli muszę otrzymać wypłatę, to najbardziej lubię trzy miesiące później, pod stołem. Stołu niestety nie mam, ale jestem w stanie ponieść koszty i nabyć go w razie, gdyby zaszła taka konieczność (proszę o informację także na temat innych koniecznych kosztów, które powinnam ponieść; widziałam wczoraj na drzewie ofertę kredytu w należącym do Państwa banku, mam nadzieję, że nie będzie więc problemem, jeśli zetnę sobie to drzewo i wykonam z niego stół). Nigdy się nie męczę. Nie mam okresu. Gwarantuję, że nie zajdę w ciążę. Nie uprawiam seksu. Zawsze zasypiam, ponieważ wolę śnić o kolejnym dniu pracy. Jestem przeciwna in vitro, dostępowi do edukacji i mikroprzedsiębiorstwom. Jebać mikroprzedsiębiorstwa. Czas wolny lubię spędzać na basenie albo na siłowni, z kolegami i koleżankami z pracy, dlatego część pensji jestem w stanie przyjąć w postaci karnetu. Już wtedy mamy okazję troszkę porywalizować, jak gdybyśmy performowali rzeczywiste wyniki przy biurku. „SKY’S NO LIMIT!” – żartujemy wtedy. Nie mam znajomych, nie wychodzę na piwo. Nie wychodzę z pracy. Nawet gdy mogę już wyjść – zostaję by posprzątać biurko, przetrzeć flipcharta, kamery, klawiatury, zaplute monitory i szklane ściany Państwa naczynia. Doświadczenie emigracyjne pozwoliło mi rozwinąć umiejętność mycia i czyszczenia. W tym momencie mogę się pochwalić przynajmniej kilkoma metodami skutecznego pozbywania się brudu i nadziei. Wraz z koleżankami, które ukończyły podobny uniwersytet, wymieniałyśmy się tymi doświadczeniami nucąc Gaude Mater na głosy, a dzięki przebytej burzy mózgów udało się nam osiągnąć sukces. Podsumowując, liczę się z tym, że moja kandydatura może być dla Państwa niewystarczająca, niemniej pozwalam sobie zwrócić się do godnego pracodawcy o pochylenie się nad Excelem i znalezienie dla mnie pustego wiersza na liście zasobów. Tego sobie i Państwu życzę.

Z poważaniem,
Zasób

 

 

 

######

Materiał z ZUS-owego „Nośnika”: pobierz PDF, czytaj na Issuu (patrz niżej) albo przejdź do spisu treści

Rozdzielczość Chleba 2011-2018

Spędzaliśmy dużo czasu na Facebooku