Ewa Bieńczycka (a to niespodzianka!) nie zrozumiała Clubbingu Brewińskiego, co otwarcie przyznaje w swojej „recenzji”, pełnej np. takich mądrości:
„Niestety dostajemy nie żadną >>nową lirykę<<, jak anonsują reklamy, ale jej całkowity brak.”
„Jest wiele odnośników do kulturowych kalek, jak szklany pantofelek Kopciuszka, czy karaluchy do poduchy (…)”
Cóż, w oczekiwaniu na bardziej fachowe recenzje dzielimy się z Wami tym linkiem, który z powodzeniem zaklasyfikować można jako lolcontent:
Kamil Brewiński „Clubbing” (2013): Ewa Bieńczycka, bienczycka.com 16.06.2013
######
Clubbing Kamila Brewińskiego w naszym katalogu
Rozdzielczość Chleba 2011-2018
Spędzaliśmy dużo czasu na Facebooku