Potężna analiza ilościowa polskiej gospodarki kreatywnej w sektorze słowotwórstwa. Język polski jest polską przestrzenią publiczną i ma dokładnie taki status: jest miejscem, w którym można powiesić banner. W miękkiej materii słownictwa odciskają się trendy gospodarcze i polityczne, materia językowa – jak mózgi – urabiana jest przez specjalistów, konsultantów i reklamodawców. Każdy przedsiębiorczy Polak – powiadają – powinien założyć firmę i wymyślić słowo. O ile przedsiębiorstwa to nie do końca to, co nas interesuje, to słowa mogą zostać.
Firmy to podręczny leksykon nazw przedsiębiorstw, unikalny zbiór wyrazów posiadających jedno znaczenie – zarabianie na życie. Książka zawiera 74000 nazw istniejących (obecnie lub niedawno) przedsiębiorstw. To wszystko prawda.
Ten tom napisali przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie – na wnioskach, w okienkach, w swoich domach i biurach. W „Firmach” znajdziemy w większości smutne nazwy przegranych i garstkę wesołych nazw zwycięzców. „Firmy” to wielka alfabetyczna epopeja narodowa, „Pan Tadeusz” na dwudziestosiedmiolecie polskiego kapitalizmu.
Paulina Chorzewska, Mały Format
Absolutny musthave tego sezonu od Rozdzielczości Chleba. Idźcie. Kupujcie. Czytajcie.
Wojciech Szot, Kurzojady
I ja również polecam ten kolektywny odbiór, który znakomicie spełnia funkcję rozrywkową, a może też stać się przyczynkiem do poważnych rozmów o tym, o czym Polacy rozmawiają niechętnie – o pieniądzach, przedsiębiorczości, samozatrudnieniu, podatkach i trudzie codziennego życia. Poza tym Firmyświetnie sprawdzają się jako podkładka pod komputer.
Anna Marjankowska, Znak
Firmy można dostać online w sklepie Korporacji Ha!art (Plac Szczepański 3a, Kraków), Tajnych Kompletach (Przejście Garncarskie 2, Wrocław) oraz Zemście (Fredry 5, Poznań). Fizycznie w księgarni Spółdzielni Ogniwo (Paulińska 26, Kraków) oraz Sklepie Wielobranżowym Fundacji Bęc Zmiana (Mokotowska 65, Warszawa).